Poziom specjalistów SEO

Siedzę i myślę, jak to napisać, żeby nikogo nie obrazić. O ile z siedzeniem nie mam ostatnio problemów, tak z tym drugim bywa ciężko. Jeżeli w niekontrolowanym przypływie emocji kogoś obrażę, to nie przepraszam. Skoro tak pomyślałem, to znaczy, że tak uważam. Muszę stanąć z tym twarzą w twarz.

Tak zupełnie poważnie to mam bardzo duże zastrzeżenia do poziomu specjalistów w branży SEO. Moje odczucia bazują na tym, co spotkałem osobiście, co usłyszałem i co przeczytałem. Nie wygląda to najlepiej…

Nazewnictwo stanowisk

Przeglądając zespoły w agencjach SEO możemy spotkać się z różnymi określeniami stanowisk:

  • Asystent SEO,
  • Młodszy specjalista SEO (Junior SEO Specialist),
  • Specjalista SEO (SEO Specialist),
  • Starszy specjalista SEO,
  • Ekspert SEO,
  • Lider zespołu SEO,
  • Kierownik działu SEO.

Znajdą się jeszcze pewnie jakieś perełki, ale tyle mi wystarczy. O czym świadczą powyższe tytuły? Absolutnie o niczym. Może inaczej. Świadczą zazwyczaj o długości stażu w danej firmie, ale niewiele mają wspólnego z doświadczeniem. Oczywiście nie zawsze, ale to, o czym opowiem dalej pewnie bardziej nakieruje na to, o co mi dokładnie chodzi. 

Wyżej wymienione stanowiska nie są sobie równe jeśli chodzi o poszczególne agencje. W niektórych, niezależnie od umiejętności, trzeba przejść przez poszczególne szczeble. Świadczą o tym ogłoszenia o pracę, gdzie agencje poszukują młodszego specjalisty z 3 letnim doświadczeniem, a inni eksperta z 2 letnim doświadczeniem. Coś tutaj nie gra, prawda? Nie można winić jednej czy drugiej agencji, bo każda ma swoją hierarchię. Nie zamierzam tutaj wprowadzać żadnego systemu rankingowego. Problemem w moich oczach jest to, że tytuły te strasznie zaburzają ocenę wiedzy poszczególnych specjalistów. 

Kiedyś znajomy opowiadał mi (tak, wiem jak brzmi, że ktoś mi coś opowiadał, ale to potwierdzone info przez kilka zaufanych osób), że kiedy jeden z liderów zespołów SEO poproszony o pomoc przy jednym z narzędzi do analizy m.in. linków przychodzących powiedział, że on nawet z niego nie korzysta, bo tam jest to samo co w innych narzędziach. Specjalista, który ma doświadczenie większe niż 3 roboczogodziny wie, że dane przedstawiane w np. GSC, Ahrefs oraz Majestic mogą się od siebie znacznie różnić. Gdyby wspomniany specjalista powiedział, że nie czuje się kompetentny, nie korzysta z powodów ux-owych, nie odpowiada mu prezentacja danych, nie ma czasu na to – wszystko jest ok. Kiedy osoba z wieloletnim doświadczeniem, rzuca hasło, że tam jest wszystko to samo to jest to trochę przykre.

Inna sytuacja związana z zauważonym przeze mnie postem z ciekawym problemem na grupie SEO/SEM Polska na FB – grupie samych specjalistów szydzących z siebie nawzajem. Ale tutaj było inaczej. Cisza… nikt się nie odzywa. Co się dzieje? Wszystkim „specjalistom” odcięło prąd? A nie, pojawił się temat, do którego nikt nie mógł pośmieszkować. Temat był mi znany, bo niedawno rozwiązałem podobny problem. A post dotyczący tego serwisu pojawił mi się już po raz kolejny. Odezwałem się na priv z chęcią pomocy. Okazało się, że moja diagnoza była trafna i serwis w dynamicznym tempie odbił do góry. Szczerze myślałem, że pomagam właścicielowi strony. Okazało się, że pomagam agencji SEO, która niedawno przejęła projekt po innej agencji. Czyli poprzednia agencja nie poradziła sobie z problemem i szukała pomocy na FB. Kolejna agencja przejęła projekt i również nie wiedziała, co z tym zrobić. I jaki mam z tym problem? Po pierwsze nowa agencja musiała zapewnić potencjalnego klienta, że wiedzą jak to naprawić. Po drugie nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby zamiast grzebać w serwisie to pytać „specjalistów” na grupie na FB. Problem dotyczył renderowania JavaScript. Czyżby wiedza specjalistów kończyła się na Title, H1 i ALT? Dodam, że osoba, z którą rozmawiałem nie jest freelancerem albo młodszym specjalistą. Tytułuje się ona jako Ekspert SEO z 10-letnim doświadczeniem. Czy oczekuję, że każdy będzie wiedział wszystko? Nie! Czy oczekuję, że Ekspert będzie wiedział wszystko? Prawie, ale przede wszystkim mógłby zapytać znajomych z branży, a nie rzucać to na forum, bo pewnie znajdzie się kilku młodszych specjalistów SEO, którzy rozwiązaliby ten problem w 3 minuty.

Mam wrażenie, że sporym problemem jest odgórne narzucanie pewnych schematów podczas edukacji młodych specjalistów. Dostają oni gotowe rozwiązania, szablony działań, checklisty do sprawdzenia w czasie audytu. Prowadzi to do tego, że przestają oni myśleć i rozumieć, co się naprawdę dzieje na stronie. A co za tym idzie mają problem z każdym nieszablonowym problemem jaki napotykają. Czy to ich wina? Nie do końca, ale… też. Moim zdaniem z pracą w SEO jest trochę tak jak ze szkołą. Chodzisz do niej, ale jak nie przysiądziesz w domu to się nie nauczysz. Problemem są jednak wszelkiego rodzaju szkolenia i webinary. Często są one przedstawiane jako coś dla specjalistów SEO podczas, gdy tak naprawdę są one dla ludzi zielonych w temacie w celu zdobycia potencjalnych klientów. Jedziesz na jedno z największych wydarzeń branżowych w kraju i wychodzi prelegent (kierownik działu SEO ze 113 letnim doświadczeniem) i opowiada, jak to dodał treści na stronie i dzięki temu wzrosła widoczność serwisu. Albo wychodzi Expert SEO jednego z największych portali w Polsce (portal zaczyna się na P, a kończy na racuj.pl) i mówi, że dla niego nie ma żadnej różnicy czy blog jest realizowany na subdomenie czy w katalogu domeny głównej. Może powiedzieć, że taki był zamysł i tyle, ale jak osoba z tak dużym doświadczeniem mówi, że nie widzi różnicy? Smutne to…

Niezwykle irytująca jest dla mnie idea robienia webinarów na tematy poruszone już setki razy, które nic nie wnoszą. Jasne, że można tak dotrzeć do nowych potencjalnych klientów, pytanie na jakim poziomie są te webinary. To samo tyczy się artykułów na blogach agencji. Ile jeszcze powstanie artykułów na temat „Jak wybrać słowa kluczowe?”, „Pozycjonowanie lokalne – jak promować firmę w mieście?”, „Super hiper optymalizacja SEO Twojego WordPressa – DIY”. No już się powoli staje to męczące. Agencje wrzucają to na swojego fanpage’a dostają 5 like’ów od pracowników tej agencji i artykuł idzie w zapomnienie. Pytanie brzmi: po co? Żeby wykresy w Senuto się zgadzały? Większość tych artykułów i tak nie generuje ruchu. Ale skoro 113 agencji już na ten temat się wypowiedziało, to my też musimy.

Widziałem w życiu wiele prezentacji, szkoleń, webinarów, artykułów z branży SEO i powiem szczerze, że przy żadnym nie zrobiłem wielkiego WOW. A jeśli tak, to można je zliczyć na palcach jednej ręki. Czy mamy w Polsce dobrych specjalistów SEO? Znajdzie się kilku 🙂 Mam takich swoich trzech ulubionych, których bardzo szanuję za wkład w rozwój branży i dzielenie się wiedzą, którą z pewnością posiadają. Nie są to jednak Ci, którzy najgłośniej i najczęściej się wypowiadają na wszelkiego rodzaju grupach dyskusyjnych. Jednak to powiedzenie, że krowa, która dużo ryczy mało mleka daje jest trafne. Zawsze się zastanawiam, skąd oni biorą tyle czasu na komentowanie każdego wątku, często nie wnosząc do niego nic, a jedynie wyśmiewając. Może się po prostu nie znam.

Dlaczego ten problem tak mnie irytuje? Ponieważ zbyt mocno skupiamy uwagę na tym, kto jak się tytułuje podczas, gdy powinniśmy zweryfikować, co tak naprawdę potrafi. Kiedyś w sporcie pojawiło się powiedzenie, że „nazwiska nie grają”. Niezależnie od tego, co masz napisane na koszulce, nie posiadając umiejętności, nic na boisku nie zrobisz. Czy jeśli nic nie potrafisz, ale masz w tytule Super SEO Ekspert Team Leaderów Senior Manager to znaczy, że wykonujesz swoją robotę dobrze? To, kto ma jaki tytuł i dla kogo pracuje nie świadczy o jego wiedzy. Kiedyś słyszałem historię o podniesieniu wszystkich stanowisk o 1 w górę, bo klienci nie chcieli być obsługiwani przez młodszych specjalistów. No to byli obsługiwani przez Specjalistów, ale to były dalej te same osoby. 

Innym razem znajomy nie chciał zmienić pracy, bo w innej miał otrzymać niższe stanowisko. Ktoś kiedyś dostał awans i pytam się, czy poszło to w parze z podwyżką a on, że nie. Każdy chce się piąć po szczeblach do góry, jest to, a przynajmniej tak się wydaje, jakieś potwierdzenie rozwoju. Jednak czy nie lepiej faktycznie się czegoś nauczyć i być dobrym specjalistą niż dostać awans, bo już rok siedzisz na danym stanowisku? Zastanówcie się nad tym.

Jeśli szukasz specjalisty – nie patrz na jego stanowisko.

Jeśli szukasz pracy – nie patrz na nazwę stanowiska.

Jeśli piszesz artykuł na temat wałkowany po raz 116 – wyłącz komputer.

Jeśli chcesz zabłysnąć w sieci, ale niewiele wiesz – wyłącz internet.

Jeśli chcesz poprowadzić szkolenie – znajdź ciekawy temat.

Jeśli masz wystąpić na konferencji i opowiadać o ruchu po zmianie Title albo dodaniu treści – powiedz, że zepsuł Ci się samochód.

Nie wypisujcie głupot, a wracajcie do pracy, bo wszyscy mamy jeszcze sporo do nauczenia się.

Dodaj komentarz